Dariusz Lamot Patryk Olejniczak podsumowują swój start w Rajdzie Nadwiślańskim. Creogram Rally Team zalicza rajd do zdecydowanie udanych – załoga współpracowała doskonale, samochód był świetnie przygotowany przez Zespół RallyLab, kibice dopisali i gdyby nie mała przygoda na pierwszym odcinku, walka o podium w klasie stałaby się faktem.
Jakie mieliście cele na Rajd Nadwiślański i czy udało Wam się je zrealizować?
PATRYK: po pierwsze meta, po drugie złapanie swojego tempa (możliwie najszybszego ale pozwalającego na płynną jazdę bez większych przygód). Cele udało się w większości zrealizować, tempo było naprawdę dobre, natomiast wpadka na pierwszym OS-ie była tak naprawdę nieduża (zabrakło może z metr - półtora), ale niestety bardzo kosztowna czasowo.
DAREK: Celem było pokonanie jak największej liczby kilometrów, poznanie nowych odcinków i jazda stabilnym tempem unikając większych błędów.
Z perspektywy całego rajdu- zdecydowanie się udało. Pozostaje niedosyt, bo zdarzyły nam się błędy dość kosztowne czasowo. Także jest nad czym pracować.
Jaki OES był dla Ciebie najtrudniejszy?
PATRYK: Nie mogę wskazać czy któryś OS był trudniejszy od innych. Odcinki , które przygotował Organizator dawały ogromną frajdę z jazdy - na pewno nie było na tym rajdzie tzw. OS-ów "na przetrwanie", tylko wielka radość z pokonywania kolejnych kilometrów.
DAREK: Zdecydowanie pierwszy OES pierwszego dnia. Niestety wyjątkowo nie udało nam się przeprowadzić pełnych testów, nie było też odcinka testowego, także zanim udało się wejść w rytm, prawie zakończyliśmy rajd. Na szczęście udało się wrócić bez szkód materialnych do rywalizacji.
Aha, Power Stage w naszym wykonaniu był dramatyczny. Niestety wyszedł brak koncentracji na ostatnim odcinku. Tak więc pierwszy i ostatni OES nam zdecydowanie nie wyszedł ☺
Jak sprawował się samochód?
PATRYK: Samochód sprawował się bez zarzutu i nie zastrajkował nawet po przyjęciu "na dziób" kilku betonowych słupków.
DAREK: Rewelacyjnie. Przed rajdem ekipa Rallylab zamontowała nowy silnik po awarii na Rajdzie Rzeszowskim. Nie było żadnych problemów, a dodatkowo udało nam się dobrze dobrać opony.
Co Cię zaskoczyło podczas ostatniego rajdu?
PATRYK: Najbardziej zaskoczył mnie fakt, jak bardzo Organizator postarał się o zerwanie z Rajdu Nadwiślańskiego łatki : "prosta kilometr i zakręt 90 stopni - i tak 1000 razy".
DAREK: hmm, pozytywnie- nasze tempo drugiego dnia, negatywnie- mój brak wyczucia samochodu na pierwszym odcinku. Pierwszy raz nie pojechałem pełnych testów przed rajdem i zdecydowanie ostatni!
Jak oceniasz rajd - trasy, organizację?
PATRYK: Rewelacyjne OS-y oraz wspaniała organizacja , czyli to, co lubimy.
DAREK: Absolutnie świetne, wymagające odcinki ze względu na mocno zmienną przyczepność. Promocja tego rajdu w kilku miejscowościach to też dobry pomysł. Bardzo będę oczekiwał tego rajdu w kalendarzu przyszłorocznych Mistrzostw Polski.
Oczywiście chcieliśmy pogratulować zwycięzcom rajdu – Jakubowi „Colinowi” Brzezińskiemu i jego pilotowi Jakubowi Gerberowi oraz zwycięzcom naszej klasy – Dariuszowi Polońskiemu i Grzegorzowi Doboszowi. Mamy nadzieję, że jeżeli rzetelnie przepracujemy rok 2016, będziemy mogli już w najbliższym sezonie nawiązać walkę na OES-ach z najlepszymi w klasie. Czasy już teraz napawają optymizmem i gdyby nie 3 minutowa strata na pierwszym OS-ie, walczylibyśmy o miejsce na podium w klasie.
Teraz rozpoczynamy przygotowania do Rajdu Dolnośląskiego – do zobaczenia na OES-ach.