Dreszczowiec pośród sadów – Zaleski i Gruszczyński zwycięzcami IV rundy Motul HRSMP

Rajd Nadwiślański był jedyną tegoroczną rundą Motul Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski zlokalizowaną na Lubelszczyźnie. Okazał się kolejnym ciężkim sprawdzianem zarówno dla zawodników, jak i ich maszyn. Upalna pogoda oraz nawierzchnia o zmiennej przyczepności pozwalały się wykazać bezbłędną i czystą jazdą, jak również umiejętnością utrzymania samochodu w pełnej sprawności. Końcówka rajdu była istnym dreszczowcem - dwie prowadzące do ostatniej próby załogi musiały się na niej wycofać, a „rzutem na taśmę” sytuację wykorzystali Piotr Zaleski i Jacek Gruszczyński (Porsche 911 RS SC), sięgając po zwycięstwo w zawodach.

Po spędzeniu dwóch ostatnich rajdowych weekendów w górzystych rejonach kraju, czwarta eliminacja Motul HRSMP „uciekła” do Puław. Organizatorzy Rajdu Nadwiślańskiego poprowadzili jego trasę na południe od miasta po asfaltowych próbach biegnących przez sady i pola. Pozornie proste odcinki specjalne okazały się niezwykle podstępne. Zawodników zaskakiwała zmienna przyczepność, a samochody często musiały być traktowane delikatnie, by mogły znieść trudy upalnej aury. W niedzielę dodatkowym utrudnieniem był brak powrotu do Puław na duży, 30-minutowy serwis. Załogi musiały radzić sobie z wykorzystaniem wyłącznie tych części, jakie zostały zabrane na pokład rajdówek rano. Pomocną rękę mechanicy mogli podać tylko na kwadrans - podczas oddalonego serwisu w Kraśniku.

W klasyfikacji międzynarodowych kategorii historycznych (FIA 1-4) od początku prym wiedli Piotr Zaleski i Jacek Gruszczyński. Zawodnicy Automobilklubów Orskiego i Krakowskiego nadawali tempo w historycznej klasyfikacji generalnej, ale po pierwszym etapie musieli jednak uznać wyższość załóg Luty/Celiński i Głowala/Głowala. Wśród wszystkich załóg zajmowali oni z kolei piątą lokatę. Gdy na ostatniej pętli wydawało się już, że klasyfikacja jest poukładana doszło do „trzęsienia ziemi” i to na finałowym odcinku rajdu. Problemy techniczne rywali i bojowe nastawienie załogi Porsche 911 przyniosły awans i zwycięstwo wyrwane w ostatniej chwili. W historycznej klasyfikacji generalnej drugie miejsce zajęli Marcin Grzelewski i Krzysztof Niedbała (Ford Escort mk2), którzy również przypuścili atak na ostatniej próbie i wyprzedzili załogę Mercedesa W123 - Piotra Gadomskiego i Tomasza Widerę. Niejako przy okazji, Grzelewski i Niedbała zwyciężyli w kategorii FIA 3. Z kolei w FIA 4 najszybsi byli Jerzy Skrzypek i Dariusz Pyda (Fiat Ritmo Abarth), walka w klasie FIA 2 zakończyła się triumfem Piotra Kiepury i Mateusza Galle (Fiat 128 Rally). W FIA 1 – kategorii przeznaczonej dla załóg w najstarszych rajdówkach zwyciężyli Andrzej Wodziński i Marek Kaczmarek (Lancia Fulvia).

Aż do ostatniej próby w narodowej kategorii PZM 5 przewodzili Dawid Smółka i Mateusz Radecki (BMW 318 iS), ale zmuszeni byli się wycofać po awarii samochodu. Tym sposobem wygrana wpadła w ręce Filipa Stopy i Rafała Ślęczki (również BMW 318 iS). Podium uzupełnili Grzegorz Olchawski z Szymonem Marciniakiem (Audi Quattro) oraz Mariusz Polak z Kazimierzem Gargasem (również Audi Quattro).

Bardzo boleśnie zakończył się rajd dla typowanych do zwycięstwa w kategorii Youngtimerów (PZM 6) Michała i Jacka Pryczków. Najszybsi w Motul HRSMP aż do ostatniej próby, zawodnicy startujący Subaru Imprezą 555 z powodu awarii nie ukończyli ostatniego, dziesiątego odcinka specjalnego. Gdy wszystko szło po ich myśli, notowali czasy, które wśród załóg we współczesnych rajdówkach (w ramach RSMP) dawałyby im pewnie miejsce w pierwszej dziesiątce. Triumf w PZM 6 odnieśli więc Michał Horodeński i Arkadiusz Sałaciński (Toyota Celica GT-Four) dla których był to dopiero drugi start z pomiarem czasu. Na podium PZM 6 znaleźli się również Arkadiusz Kula z Jarosławem Janaszem (Renault Megane Maxi) oraz Wojciech Bazarnik i Patryk Rybarczyk (Toyota Celica GT-Four).

Kolejną okazją do tego, by podziwiać w akcji piękne rajdówki z duszą będzie Rajd Śląska. Impreza z bazą w Chorzowie odbędzie się w ostatni weekend czerwca (29-30 czerwca).

W poszczególnych klasach zwyciężyli:

Kategoria FIA 1: Andrzej Wodziński/Marek Kaczmarek (Lancia Fulvia Coupe)
Kategoria FIA 2: Piotr Kiepura/Mateusz Galle (Fiat 128)
Kategoria FIA 3: Piotr Zaleski/Jacek Gruszczyński (Porsche 911 SC)
Kategoria FIA 4: Jerzy Skrzypek/Dariusz Pyda (Fiat Ritmo Abarth)
Kategoria PZM 5: Filip Stopa/Rafał Ślęczka (BMW 318 iS)
Kategoria PZM 6: Michał Horodeński/Arkadiusz Sałaciński (Toyota Celica GT-4)

Wypowiedzi zawodników po Rajdzie Nadwiślańskim 2018

Piotr Zaleski (zwycięzca historycznej klasyfikacji generalnej Motul HRSMP):
- Dzisiejsze zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, w klasie oraz grupie jest dowodem na to, że należy walczyć do końca. Podczas drugiego etapu borykaliśmy się z problemami ze skrzynią biegów, która nie dawała rady w tak wysokiej temperaturze. Nie mogliśmy przyśpieszać, więc teoretycznie powinniśmy jechać zgodnie z logiką i nie przesadzać. Walczyliśmy jednak do końca o dziesiąte części sekundy i wynik jest taki jak widać. Teraz musimy odbudować samochód, bo po Rajdzie Dolnośląskim Porsche było uszkodzone, a teraz jest kompletnie zrujnowane. Naprawdę wszystko co można, trzeba będzie poprawić. Auto jest jednak cudowne i mimo to dowiozło nas do końca. Myśleliśmy, że z taką skrzynią może się nie udać, ale jesteśmy na mecie i to z satysfakcjonującym wynikiem.

Grzegorz Olchawski (drugie miejsce w narodowej kategorii PZM 5):
- Wczoraj mieliśmy awarie i kary, jednak konkurentów to również dotknęło. Ogólnie jednak jestem zadowolony ze swojej jazdy. Rajd mi się podobał. Konfiguracja odcinków jest świetna, więc na pewno będę chciał tutaj wracać. Podobnie jak do samego Motul HRSMP, gdyż zamierzam startować we wszystkich pozostałych rundach w sezonie.

Marcin Horodeński (zwycięzca kategorii Youngtimerów PZM 6):
- Jesteśmy na mecie, a wynik nas zaskoczył. Skorzystaliśmy nieco na pechu rywali, ale takie są rajdy. Samochód jest niezawodny, choć zbudowaliśmy go w pełni seryjnej specyfikacji. Może to właśnie jest klucz do sukcesu. Mieliśmy też szczęście początkującego kierowcy i pilota, a także dużo pokory w stosunku do bardziej doświadczonych kolegów. Słuchaliśmy ich rad, szczególnie na ostatnim oesie. Jechaliśmy tak, żeby dojechać do mety, a na niej okazało się, że wynik jest powyżej naszych oczekiwań. Jesteśmy przeszczęśliwi i szykujemy się na kolejne rundy.

Filip Stopa (zwycięzca narodowej kategorii PZM 5):
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo rajd rozstrzygnął się na ostatnim oesie. Staraliśmy się obronić drugie miejsce w klasie K5, w generalce liczyliśmy na co najwyżej piąte miejsce, a finałowa próba wywróciła całą klasyfikację. W trakcie rajdu duży upał nie ułatwiał nam zadania, a niedzielne odcinki znacznie bardziej mi się podobały niż próby, które pokonywaliśmy w sobotę.

W sezonie 2018 sponsorem tytularnym Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski jest firma MOTUL. Partnerami medialnymi cyklu są telewizja Motowizja, portale Autoklub.pl i Rajdy24.pl oraz KronikaRajdów.pl, a także magazyny Classicauto i Rally and Race.

10 Czerwiec 2018
Sezon

2018

Autor
Informacja prasowa
Foto
Grzegorz Rybarski

HRSMP - Najnowsze galerie

Facebook

Twitter

Reklama

Reklama