ProfiAuto Racing Team po bardzo pechowym GSMP Sopot

Tegoroczny Grand Prix Sopot – Gdynia nie był szczęśliwy dla ProfiAuto Racing Team. Niestety z dwóch naszych kierowców, tylko Michał Tochowicz dotarł do mety i zdobył punkty, a i tak jest to wynik okupiony problemami, przygodami i masą stresów. Waldemar Kluza, z powodu problemów z silnikiem zakończył swoją jazdę po pierwszym podjeździe wyścigowym sobotniej rundy – trudno więc znaleźć w tym weekendzie pozytywy, ale nie poddajemy się i już przygotowujemy do walki w Korczynie.

Waldemar Kluza: „Plan na Sopot był zupełnie inny, od tego co się stało, a ziścił się niestety jeden z najgorszych scenariuszy. Wracamy bez punktu i nie mieliśmy żadnej szansy obronić pozycji lidera. Byliśmy bardzo zmotywowani i wiem, że byliśmy w stanie nawiązać walkę z Igorem Drotarem, ale niestety pokonały nas problemy z silnikiem. Wszystko zaczęło się już do podjazdu zapoznawczego i na wszystkich pozostałych próbowaliśmy wrócić do rywalizacji. Niestety już pod koniec pierwszego wyścigu pojawiły się poważne problemy i samochód odmówił dalszej współpracy. Straciliśmy prowadzenie w walce o tytuł, ale nie składamy broni. Do końca sezonu jeszcze dwie rundy w Korczynie i na tym teraz musimy się skupić.

Czeka nas ciężki weekend podczas GSMP Prządki, ale trzeba wziąć się w garść, przeanalizować wszystko to, co się stało i nie poddawać się do końca. Jesteśmy to winni naszym partnerom i kibicom. Dziękuje ProfiAuto, Stalco, TRW, AutoCzesciValdi.pl, Planeta-Budowlana.pl, Millers Oils, Vacat Serwis, Rally-Tech.pl i Buchti.pl Promotion oraz GSMP.pl i Wam wszystkim, za wsparcie.”

Michał Tochowicz: „Niedobrze jest narzekać po powrocie z urlopu, ale nie mam innego wyjścia. Tak na poważnie to niestety trudno znaleźć jakieś plusy z tego wszystkiego, co nam się przytrafiło w Sopocie. Po pierwsze samochód, który dał nam w kość od samego początku. Działał dobrze, ale na nierównej, bardzo dziurawej trasie w Sopocie jazda Peugeotem przypominała raczej walkę o to, żeby zostać na drodze. To, czego nauczyliśmy się przy zeszłorocznym starcie, przy tej specyfikacji samochodu i tym zawieszeniu w ogóle się nie sprawdzało. Do tego wszystkiego na ostatnim podjeździe doszło do wycieku oleju i to, że w ogóle dotarłem na metę to była bardziej już chyba siła woli niż koni mechanicznych. Obydwie rundy kończymy na trzecim miejscu, więc zdobycz z Sopotu jest i to cieszy, ale wszystko kosztowało za dużo nerwów. Nasze ambicje i cele były zupełnie gdzie indziej, bo mieliśmy walczyć o zwycięstwo, a na to nie było w ten weekend możliwości.

Samochód i mój wynik to jedno, ale nie mogę przejść obojętnie obok sytuacji, jaka zaistniała na jednym z podjazdów. Bartosz Herban miał problemy i zatrzymał się za rondem, starając się wycofać samochód, a ja najechałem na całą sytuację, a że nie miałem od sędziów wywieszonej flagi, to zobaczyłem Bartka po wyjeździe z ronda i niemal w ostatniej chwili. Prawie wpadłem na ten samochód, minęliśmy się „o włos” i niewiele zabrakło do zderzenia. Jestem wściekły, że ktoś zbagatelizował tak poważnie swoje obowiązki i doprowadził do tak niebezpiecznej sytuacji, bo konsekwencje naprawdę mogły być różne. Jeżdżąc ufamy nie tylko swoim umiejętnościom i zespołom, ale też sędziom i organizatorom, a jak widać, czasami za bardzo…

Jeśli dodamy do tego wszystkiego jeszcze problemy Waldka to dopełni to całości frustrującego weekendu Grand Prix Sopot – Gdynia. Nie pozostaje już nic innego, jak zaprosić Was wszystkich, wspólnie z ProfiAuto, K-Sport, Buchti.pl Promotion oraz portalem GSMP.pl, do Korczyny, gdzie miejmy nadzieje, zabraknie już pecha, a my dojedziemy sezon z pozytywnym zakończeniem.”

26 Sierpień 2016
Sezon

2016

Wydarzenie

GSMP Sopot 2016

Autor
Informacja prasowa
Foto
Agnieszka Wołkowicz (UMA Fotografia) oraz Grzegorz Kozera

GSMP - Najnowsze galerie

Facebook

Twitter

Reklama

Reklama