Wyścig Górski Limanowa swoją atmosferą przyciąga nie tylko zawodników startujących regularnie, ale jego moc potrafi zmobilizować kierowców do powrotu do rywalizacji nawet po ponad dekadzie przerwy. Tak właśnie, w najbliższy weekend zrobi Michał Szałaśny, a zmierzy się z trasą Przełęczy pod Ostrą w Oplu Astra GSI 2.0, samochodzie, który w swojej bogatej sportowej historii skradł serce niejednego kibica.
Kierowca z Oświęcimia dołączy, jako osiemnasty do grupy narodowej A/PL, a więc drugiej pod względem frekwencji w piątej i szóstej rundzie GSMP. Na czerwonym Oplu pojawi się w ten weekend 93. numer startowy. Za ten duet na pewno warto mocno trzymać kciuki i gorąco go dopingować.
Michał Szałaśny: „Organizatorzy i kibice będą świętować dziesięciolecie wyścigu w Limanowej, a mnie nadal trudno uwierzyć, że prawie tak dawno temu ostatni raz startowałem w zawodach. Przez ten czas z różną intensywnością nachodziła mnie myśl o powrocie i mimo, że trochę to trwało, to jednak ten dzień w końcu nadszedł. Na tą chwilę będzie to jednorazowy start, ale i tak radość jest ogromna.
Do tej pory moje systematyczne starty opierały się głównie o sprinty i imprezy amatorskie. Czas najwyższy zmierzyć się z poprzeczką zawieszoną dużo wyżej. Myślę, że Limanowa jest do tego świetną okazją. Daleki jestem od deklaracji walki z tak doświadczonymi rywalami, ale chce sprawdzić, czy jeszcze pamiętam, jak kręcić kierownicą. Astra na pewno odwdzięczy mi się ogromną frajdą z jazdy. Dlatego też tutaj jestem, żeby czerpać ze startu, jak najwięcej przyjemności.
W przygotowaniach oczywiście nie obyło się bez stresów, ale z pomocą przyszło wielu znajomych, którzy pomogli to wszystko ogarnąć. Dziękuje wszystkim, którzy w tym projekcie mnie wspierają od strony finansowej, jak i logistycznej: Buchti.pl Promotion, sklep Internetowy A-GUGU, Deuter - Techniczne elementy poliuretanowe, Rewir, Visset Pożyczki Online, M2 sport, Kewis Auto. Nieoceniony wkład mieli w to wszystko Piotr Żołna (który ogarnął elektrykę Astry), Tomasz Kramarczyk, Krzysztof Grzywacz i Mateusz Buchtyar.
Nie pozostaje nic, jak stanąć na linii startu i w ten weekend dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że widzimy się w Limanowej. I samemu sobie i Wam wszystkim życzę pięknego sportowego widowiska!”