Sukurs Rally Team na podium 2. Rajdu Kwidzyńskiego

Długo wyczekiwany 2. Rajd Kwidzyński stanowił pierwszą rundę Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Pomorza, a dla nas pierwszą okazję do walki o punkty i obronę zdobytego w poprzednim sezonie tytułu mistrzowskiego. Na liście zgłoszeń organizowanego przez Automobilklub Morski rajdu pojawiły się 44 załogi, z czego 11 w najmocniejszej, 5. klasie: 7 Subaru Impreza, 3 Mitsubishi Lancer oraz kultowy Triumph TR7 V8. Trasę stanowił sobotni prolog w centrum Kwidzyna, który przyciągnął olbrzymią ilość kibiców, oraz 3 odcinki zlokalizowane w okolicach tego miasta, przejeżdżane w niedzielę w 3. pętlach, z czego 6 odcinków pokonywanych było na czas. Długość rajdu to 212,9 km z czego 24,3 stanowiły odcinki specjalne po nawierzchni asfaltowej (82%) oraz betonowych płytach i bruku (18%).

Mając w pamięci szybkie odcinki z zeszłorocznej, pierwszej odsłony rajdu nie mogliśmy doczekać się tego weekendu. Pytani przez wielu zawodników o to, czy warto przyjechać do Kwidzyna bez wahania odpowiadaliśmy, że tak z uwagi na bardzo wymagające próby pokonywane w tempie niespotykanym na innych imprezach. Na odzew nie trzeba było długo czekać - wielu zawodników skorzystało z naszych rad i pojawiło się na drugiej edycji. Miło było zobaczyć znane twarze z wielu części Polski, a dodatkowego smaku dodawał fakt rywalizacji z bardzo silną konkurencją. Sam rajd, w porównaniu do ubiegłorocznej edycji, rozwinął się niesamowicie, głównie za sprawą organizatorów, którzy przygotowali 2 nowe, fantastyczne odcinki specjalne oraz zmodyfikowali jeden zeszłoroczny. Opinie zawodników po rajdzie były zgodne – próby były piekielnie szybkie i wymagające. Na serwisie wielokrotnie było można usłyszeć opinie w stylu „nigdy wcześniej nie jechaliśmy takich odcinków”. W naszej ocenie jest to właśnie największa różnica między SKJS a popularnymi imprezami typu KJS.

Kilkanaście aut w klasie 5. dawało nam pewność jeszcze przed startem, że walka będzie niezwykle zacięta. Do zapoznania podeszliśmy jak zawsze bardzo rzetelnie, aby jechać bardzo mocnym tempem już od samego początku. Rozpoczęliśmy atakiem z wysokiego „C” wygrywając sobotni prolog. Powoli staje się to już tradycją, gdyż ubiegłoroczny prolog również padł naszym łupem. Oczywiście jest to jedynie miły dodatek, gdyż prawdziwa rywalizacja zaczyna się dopiero w niedzielę. Od samego początku jedziemy szybko, wiedząc, że konkurenci nie odpuszczają. Co pętla poprawiamy swoje czasy. Po kilku próbach czołówka rajdu mieści się w 10 sekundach. Podejmujemy atak na OS Widlice, który owocuje 2. czasem na odcinku i przynosi wiele radości na tej genialnej próbie po wąskiej, leśnej drodze z mnóstwem cięć i ślepych zakrętów. To właśnie tam wiele ekip złapało się na chytre pułapki. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie przydarzyło. Przed ostatnim odcinkiem Lipianki wiemy, że różnice są minimalne i również atakujemy. Na starcie, z uwagi na przypalone sprzęgło, dopiero na czwartym biegu auto zaczyna nabierać prędkości. Mimo to idziemy pełnym piecem co powoduje lekko przestrzelone hamowaniu na wyjściu z płyt i w konsekwencji kolejną stratę czasową. Pomimo powyższych problemów dojeżdżamy w dobrym czasie jednak ze świadomością, że mogło być o wiele szybciej. W całym rajdzie poza dwukrotnym wypadnięciem biegu unikamy większych błędów i niebezpiecznych sytuacji. Konkurencji zmusili nas do jazdy na granicy możliwości. Podjęliśmy ryzyko, które finalnie opłaciło się. W rajdzie uzyskaliśmy 3. miejsce w klasie 5. oraz klasyfikacji generalnej ze stratą 5,3 sekundy do zwycięzcy rajdu, Kacpra Terlikowskiego z Marcinem Grabskim w Subaru Impreza oraz 2,1 sekundy do drugiego w klasyfikacji Adama Steca z Dariuszem Zdanowiczem w Mitsubishi Lancer Evo X. Nie można tutaj pominąć jeszcze jednej załogi Jurkun / Olszewski, która wygrała prawie wszystkie odcinki specjalnie i niestety na skutek otrzymanych kar spadła na 4 miejsce. Panowie pokazali klasę. Z pewnością powalczymy na kolejnym rajdzie. Minimalne różnice czasowe na mecie najlepiej obrazują jak wyrównana była walka na odcinkach, za co serdecznie dziękujemy naszym rywalom. Dziękujemy również organizatorom, kibicom oraz wszystkim tym, którzy trzymali za nas kciuki.

Mariusz Rybiński: Analizując listę startową wiedziałem, że łatwo nie będzie. Co najmniej 10 załóg pretendowało do zwycięstwa w tym rajdzie. Właśnie na takich zawodach musisz dać z siebie naprawdę wszystko, a nawet więcej, by osiągnąć dobry rezultat. Dzięki tak silnym konkurentom udało nam się przekroczyć wiele granic i jechać po odcinkach bardzo szybko bez przygód, mając przy tym wiele frajdy. Długo nie zapomnę jazdy po tych oesach a trzecie miejsce traktuję jako nasz najtrudniej wypracowany wynik w historii. Dziękuję panowie za morderczą walkę w przyjaznej atmosferze

Piotr Jamroziak: Takie odcinki to dla mnie esencja rajdów. To już nie jest jazda wokół trzepaka i popularna „pachołkolandia” a prawdziwe rajdowe odcinki, których nie powstydziłyby się Mistrzostwa Polski. Niestety niewiele mamy okazji do trenowania na tak szybkich próbach, wobec czego stale musimy pracować nad opisem i tempem dyktowania. Mimo wszystko Mariusz dowiózł nas szybko i bezpiecznie do mety, więc podstawowy cel został zrealizowany. Zacięta rywalizacji trwała do samej mety. Rezultat ten dedykuję Marcie i Zbyszkowi, na których ślubie z powodu startu nie mogłem się pojawić. Wszystkiego najlepszego dla Was!

Szczegółowe informacje dotyczące zespołu Sukurs Rally Team dostępne są na stronie http://www.sukursrallyteam.pl
Sukurs Rally Team reprezentuje barwy Sekcji Sportowej Automobilklubu Morskiego z Gdyni

Link do wyników: http://masatech.pl/index.php?str=online2&rajd=KJS&onlinestr=wyniki
Onboardy: https://www.youtube.com/playlist?list=PLcGVQnfKezvmRN3OL2kONS3gzAzASgHAh
Link do relacji: https://www.facebook.com/SukursRallyTeam/posts/650344511828144

Autor
Piotr Jamroziak

RO i Super KJS - Najnowsze galerie

Facebook

Twitter

Reklama

Reklama